19.02.2009

physiologie de l.amour moderne

fugit amor, auguste rodin, ok 1887.

...dzielo rzezbiarza rodin, fragment pochodzacy z jego slynnych wrot piekiel, ktory zawsze obserwuje pelen niewymownej melancholii. ten kawalek marmuru kryje w sobie wszystkie straszliwe zmagania i cierpienia, towarzyszace konczacej sie milosci.

kobieta jest naga. lezac w pozycji na brzuchu, wije sie i szamoce, usilujac wyrwac sie z objec mezczyzny. swiadcza o tym jej mocno zacisniete usta, naprezone miesnie nog oraz dlonie, zanurzone we wlosach, w rozpaczliwym gescie obejmujace glowe.

jakiz to potworny wysilek? widocznie taki, jaki konieczny jest, aby uwolnic sie od mezczyzny, ktory lezac nago na jej plecach, spetal ja swymi ramionami. ramie przy ramieniu, udo przy udzie. on rowniez pragnie uwolnic swe cialo z jej wiezow, ale jej piekne piersi, ktore ujal w swe dlonie, powstrzymuja go od tego. nigdy, przenigdy nie bedzie potrafil uwolnic sie od nich, od piersi, ktore go zadreczaja, torturuja. jego twarz wykrzywiona jest grymasem bolu.

jakaz nienawisc miedzy nimi! - prawie tak silna i ogromna jak milosc, ktora ich wczesniej laczyla. gdyz oni sie kochali, milowali na smierc i zycie. kazde pojedyncze drzenie miesni, kazdy wysilek, jaki wkladaja w ucieczke od swoich cial sa miara ich uczucia. nie byliby zmuszeni dolozyc tylu staran, tyle sily w rosztanie, jezeli wczesniej ich pieszczoty nie bylyby pelne milosci. jednak w momencie, gdy ich spojrzenia mijaja sie, gdy usta stronia od siebie, a ich dusze przeklinaja sie nawzajem, wowczas skuci sa kajdanami pozadania. nie potrafia uwolnic sie od siebie.

ach, jak doskonale uczen mrocznego mistrza z florencji potrafil uchwycic cudowny moment poezji, jaki zawarty jest w ostatnim akcie milosci, czyli proces pekniecia, rozlam, rozstanie ostateczne.

paul bourget

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz